że najpierw zacytuję:"...Wspinaczom nie trzeba tłumaczyć, że zdecydowanie większą wartość mają samodzielne wejścia na sześcio- i siedmiotysięczniki Pamiru, czy choćby wejścia mikstowymi drogami wspinaczkowymi w Alpach…" . Czy takie wejścia można w ogóle porównywać?? Ja wiem, że turyści wpisują wycieczkę na Rysy do książki wyjść taternickich, ale czy to czyni z tej wycieczki wspinaczkę?? Skoro dostrzegliście (Szanowni Redaktorzy) pewien dysonans pomiędzy himalaizmem a tym czymś co uprawiają te tłumy, to po CH.JA promujecie wejścia turystyczne w górach wysokich?? Co nas, wspinaczy obchodzi np, że jakaś śliczna niunia dała się zaprowadzić na ośmiotysięcznik? Promujecie im (turystom wysokogórskim) zbiórki społeczne i inne crowdfundingi.. Jakiś brak konsekwencji dostrzegam..