Kilka moich doświadczeń.
Używam Deet ale mam świadomość, że to straszna chemia. Te z Bross są tańsze.
Nie przypominam sobie żebym miał kleszcza gdy tym się psiknąłem.
Raz miałem przypadek, że po powrocie i wzięciu prysznica nie znalazłem na sobie kleszcza. Po czasie okazało się, że jakiś jednak jest. Prawdopodobnie został na ciuchach wspinaczkowych, które potem jeszcze założyłem. Wiadomo, że często gacie wspinaczkowe ma się jedne i używa się je przez weekend. Ale warto pamiętać, że te gnoje mogą tam siedzieć.
Kiedyś złapałem kleszcza klęcząc przy grillu na krótkiej, przyciętej trawie przy domu. To gówno jest wszędzie.
Gdy ugryzie często tego przez dłuższy czas nie czuć. Po jakimś czasie zaczyna to miejsce swędzieć. Wtedy się go znajduje. Przynajmniej ja tak miałem. Dlatego tak ważny jest prysznic i obejrzenie ciała. Wtedy można szybciej gnoja wykryć lub spłukać wodą jeśli jeszcze się nie wgryzł.
Gdy już się go znajdzie warto zawsze mieć w portfelu kartę do wyciągania kleszczy. Małe, tanie a podważając łatwo nią kleszcza wyjąć. Do kupienia w aptekach czy sklepach ogrodniczych.
[
biznes-ogrodniczy.pl]
Albo jakiś inny przyrząd do wyciągania.
Czasem kleszcz jest tak mały, że naprawdę przydaje się dobra lupa żeby go obejrzeć i stwierdzić, że to kleszcz a nie jakaś kropka na skórze. Karta takie małe szkło powiększające ma. Ale słabo to powiększa. Poza tym lupa przydaje się do stwierdzania czy kleszcza wyciągnęliśmy w całości czy też coś jeszcze pozostaje w skórze.
Nimfy kleszcza są tak małe, że trudno je zobaczyć wiec lepiej się zawsze psikać deetem.
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2018-05-30 22:21 przez valdi.
