Ale dlaczego o kuciu mówić można, a o ringach to już nie? Piszesz o nieingerowaniu w naturalną rzeźbę. Wbicie kilkunastu ringów jest taką ingerencja i bym śmiał stwierdzić, że większą niż poprawienie jakiejś dziurki. Kiedyś już pisałem komuś;wykuta dziurka rani serce, ale jadąc autobaną do ulubionego rejonu pewnie mało kto się zastanowi, ile naturalnych siedlisk zostało rozdupczonych, żeby taką drogą wybudować. Takie trochę selektywne malkontenctwo.
Osobiście nie kuje, nie jestem zwolennikiem, ale że na jakimś pizdryku w środku lasu powstanie droga to mi osobiście nie przeszkadza. Żeby JT pojechał na przyszłościowy projekt jakichś mocarzy i podkuł do równego 6.6 to też nie słyszałem.
"Leave no trace = don't exist" - skoro zasada jest szczytna, ale nie da się jej w 100% zrealizować to może czas na utworzenie nowych zasad. Dla mnie to jest tożsame z brakiem ringów, stanów, maglajzu i śladów obuwia na stopniach, sęk w tym, że wtedy, z drobnymi wyjątkami 5 stopni zapasu, wspinalibyśmy się po rzęchach albo.. na weście. Problem w tym, że kążdy chce łoić po pięknych 'king lajnsach' z dobrym obiciem, estetycznymi przechwytami, a nie daj b... zarośnieta - to se ne da.
Pozdrawiam Serdecznie