Cześć Janku,
Materiał przeczytałem i nie ma w nim podstawowej odpowiedzi na pytanie dlaczego w Polsce nie powstają trudne drogi, ale ja ją znam. Nie powstają ponieważ tworzenie takich dróg ma niewiele wspólnego ze wspinaniem. To nie Katalonia, gdzie wybierasz kawałek skały na chybił trafił byle był przewieszony, wiercisz bolty i możesz napierać. Żeby się powspinać w Polsce po potencjalnym 9a/9b trzeba wykonać pracę, której nie chce się wykonywać i mnie to wcale nie dziwi, a jeszcze droga będzie pewnie przykra i bolesna, bo skąd na 15-20 metrach wygenerować ciąg.
Co do przyszłych pokoleń to szczerze powiedziawszy ten argument zupełnie do mnie nie trafia. Widziałem już sporo "przyszłych pokoleń", bo wspinam się wystarczająco długo. Na razie obierają one kierunek West i szczerze się nie dziwię.
Dla przykładu w Brzoskwince obiłem 10 lat temu z 10 projektów, na których jest rzeźba - trzeba oczywiście zjechać, pomachać porządnie szczotką, coś pewnie pobetonować, a potem ewentualnie próbować ruchy. Wiem, że da się je zrobić, ale dla mnie są za trudne. Jak ktoś się z "młodego pokolenia" zainteresuje tymi liniami to może zrozumiem, co masz na myśli. Sądzę jednak, że to mało prawdopodobne, bo przecież to rzęch.
Póki co nie widziałem jeszcze ANI JEDNEJ naturalnej drogi w naszym kraju za 9a. Jeśli nie wierzysz to obejrzyj dokładnie te drogi. Ja oglądałem. Do Mamutowej nie musisz się fatygować, bo wiesz o czym piszę.
Zarówno Ty Janku jak i Łukasz hiperbolizujecie moją osobę, a męskie VI.6 najpóźniej w połowie lat 90tych XX wieku przestało być sportowym przejściem. Ot droga jak każda inna VI.1 czy VI.3. Wielokrotnie to deklarowałem, że jeśli ktokolwiek zabetonuje coś na mojej drodze, co mu się wydaje "nienaturalne" i poprowadzi bez tego to ma moją zgodę. Z niczego mnie nie okrada - ja tę wspinaczkę i tak odbyłem i zawsze zostaje w mojej świadomości.
Rozwinę swoją myśl: w mojej ocenie aspekt ludzki - konkwista skały - ostatecznie czyni z niej twór nienaturalny. Wyobraź sobie, że Szalony przed laty robi pierwszą drogę w poprzek Wielkiej Cimy: już na zawsze rzutuje to na inne drogi - choćby poprzez rozmieszczenie wpinek.
Ja nie mam z tym problemu mentalnego. Ponadto czynnie używam młotka podczas otwierania nowych dróg, więc jeśli bardzo chcesz, możesz wszystkie moje drogi uważać za wykute.
Przedyskutowałem to wielokrotnie i na różne sposoby m.in. z Waldkiem Podhajnym i podobnie to widzimy: wyciągasz młotek np. w celu usunięcia kruszyzny to kujesz i postawienie granicy jest tak trudne, że niewykonalne, więc ostatecznie nie ma się nad czym rozwodzić.
Jest prosty sposób na "walkę", o której pisze Łukasz - po prostu zrobienie tych wszystkich dróg przede mną. To bardzo proste i wydaje się uczciwe.
Nie obiecuję, że będę dalej prowadził tę rozmowę. Raz, że wypowiedziałem już moje zdanie, ponadto nie mam ambicji zmieniania komukolwiek stanu świadomości.
Pozdrawiam serdecznie
jt
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2018-05-25 10:07 przez trz.