Te wszystkie piłeczki do ściskania są nic nie warte szkoda na to marnować pieniądze i energie.
Ktoś pisał o chwytotablicy, ale Twój facet wspina się od kilku miesięcy w tej chwili największy progres zrobi po prostu się wspinając i uprawiając buldering (forma wspinaczki niedoceniana przez wiele osób), a ćwiczenie na chwytotabicy jest wręcz dla niego niebezpieczne naraża na kontuzje.
Ja proponuje ksiązkę Eric Horst "Trening wspinaczkowy" bardzo przydatna książka autor porusza w nim praktycznie wszystkie strony treningu wspinaczkowego: trening mentalny, trening techniki, trening fizyczny, zasady odżywiania itd.... Ta książka pomorze jemu nie popełnić błędów, które popełnia wielu wspinaczy (włącznie ze mną) na początku swojej przygody ze wspinaniem.