Ten kraj i jego przepisy są naprawdę poważnie chore. Wystarczy kogoś wydzimisie (bo wynika z tych przepisów, że nie musi być to niczym umotywowane) i można zamknąć ludziom dostęp do każdego miejsca w parku. Nie trzeba tworzyć rezerwatów. Wystarczy odpowiednio wysoka opłata.
To tereny prywatne czy dobro wspólne całego społeczeństwa?
Generalnie w świetle takich przepisów to zawsze się będzie w kontakcie z dyrektorem parku w pozycji na kolanach i po łaskawej prośbie.