Jaśnie Oświecona "Księżniczko" Ilono,
na wstępie muszę wyznać, żem wielce zaszczycony i zarazem onieśmielony, iżeś zechciała, Wasza Wielmożność, zstąpić z wyżyn warszawkowego "Parnasu", aby rozświetlić mroki mej "ciemnogrodzkiej" ignorancji. O dzięki Ci Alfo i Omego, tudzież Krynico Mądrości Wszelakich!
Nie bierz, proszę, do siebie wszystkiego, com napisał w odpowiedzi na dwa posty Włodka.
Po części były to uwagi natury ogólnej, odnoszące się do recenzenctwa jako takiego.
Nie raczyłaś ujawnić, jaką miarą proza Regana "mogłaby być jeszcze lepsza, gdy by pozwolono jej dojrzeć, nie tyle w czasie, co w formie"?
Wykaż łaskawie "bylejakość" prozy Regana. Bo ja, dalibóg, jej nie dostrzegam. Może jedynie nie jest dość wysmakowana, jak na Twoje wielkopańsko wyrafinowane gusta? Na pewno nie jest jednak niechlujna, co świadczyłoby o jej "grajdołowatości". Skoro Reaganowe ALE tak bardzo "kłuje Cię w oczy i mąci przyjemność lektury" - to wskaże, gdzież to i jak nadużywa on tego słowa? Wiedz jednak, że o wiele bardziej "kłuje w oczy" Twoje nieznośnie czepialskie "ALE" recenzenckie.
Ależ oczekuj "czystego objawienia autentycznego talentu" Regana! - ja nie mam nic przeciwko. ALE rób to bez "nachalności" właśnie, bez "kostyczności"(*). Nie ograniczaj autora w jego prawie doboru form gatunkowych i środków wyrazu. Nie dyktuj, w jaki sposób ma opisywać swą drogę życia. Jako recenzentka masz realną władzę nad autorem i jego dziełem - "soft power" kształtowania czytelniczych gustów i oczekiwań. Nie czarujmy się! To wcale nie "brednie"!
Nie przypisuję Ci "stanowczo zbyt wielkiej moc"! ALE Beatrycze posiada ją ponad wszelką wątpliwość (patrz - mój post wyżej).
"Z nabożną czcią", Księżniczko, traktuję - owszem - ALE tylko i wyłącznie "Księgę Ksiąg".
Co zaś się tyczy opinii Zwierza, to też - tak jak i Ty - "unikałam jej, choć nie było to łatwe, by nie ulec pokusie polegania na autorytecie". ALE okazała się ona dla mnie (i nie tylko) o wiele bardziej miarodajna, niż Twoja recenzja. Kurtyka z pewnością wie, o czym mówi.
Paradoksalnie, akurat jakimś cudem objawił się na górskim horyzoncie literackim autor wybijający się ponad "grajdołowatość", ALE został przez Was potraktowany jako "chłopiec do bicia". Twoje obiekcje do "Zapisanego" w moim odczuciu zamknąć by można w stwierdzeniu: "proza Regana jest słabiutka, bo nie dorównuje dygresyjnością Proustowi, a lapidarnością stylu i formy - Kurtyce". Fakt, wielka szkoda, że nie wzbił się na ich niebosiężny pułap. ALE czy to powód, by go recenzencko "zdołować"?
Wiem o czym mówisz - i to aż za bardzo! Istnieje w tym kraju prawdziwy kult bylejakości, społeczne przyzwolenie na kombinatorstwo, pobłażliwość dla miernot, a wręcz ich tanie lansiarstwo. Przy tak blaskomiotnej elokwencji i tak solidnych kompetencjach, nie powinnaś, Księżniczko, "ulegać intelektualnemu rozleniwieniu", ALE wziąć się ostro do roboty. Przecież prawdziwe recenzenctwo to bynajmniej nie "bułeczka z masełkiem" przy porannej kawusi z psiapsiółkami!
Kłaniam się nisko (acz bez uniżoności)
Lord FunThomas z Mandragoru
PS
(*) Znaczenie słowa "kostyczny":
Wbrew wszelkim skojarzeniom i słowotwórczym motywacjom kostyczny to nie skostniały ani sztywny, lecz złośliwy, uszczypliwy. Przymiotnik ten odnosi się tylko do osób i ich zachowań: kostyczny sąsiad; kostyczny humor; kostyczny uśmieszek [kostyczna recenzentka?]
Magdalena Tytuła, Marta Łosiak "Polski bez błędów. Poradnik językowy dla każdego"
[
zapytaj.onet.pl]
Zmieniany 3 raz(y). Ostatnia zmiana 2018-01-09 15:43 przez FunThomas.