Dlatego właśnie tak razi słowo "żul" (nawet jako "tytuł honorowy") w stosunku do Beckeya. Dirtbag ma pejoratywne odniesienia w slangu wielkomiejskim. W Dolinie nabrał znaczenia raczej pozytywnego, w każdym razie sympatycznego. Ot tak, jak eufemizm "niebieski ptak" na "nieroba", czy "włóczykij" w stosunku do "włóczęgi". Tramp jest raczej bliższy "włóczykijowi" niż dirtbag. Dla wspinaczkowego dirtbaga chyba nie mamy dobrego polskiego odpowiednika, nawet w przenośni.
PS
Nasuwa mi się skojarzenie z "łazikiem" czy "łaziorem" - może o krok bliższym skało- i grotołazowi, niż "obieżyswiat-włóczykij". Ale to nadal nie oddaje sedna amerykańskiego pierwowzoru.
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2017-12-17 20:49 przez FunThomas.