Jeśli biegły stwierdził, że "bezpośrednią przyczyną wypadku było rozwiązanie się węzła" to zakładam, że materiał dowodowy który mógł zostać zabezpieczony to już węzeł rozwiązany, tzn. wspinacz niestety na ziemi i pojedyncza ósemka na linie wpiętej w stanowisko. Jestem w stanie uwierzyć, że jest wtedy wątpliwość czy rozwiązany już węzeł został źle zawiązany (przeciągnięcia wykonane niewłaściwie względem "pierwotnej ósemki"), niepełny (niedokończony) czy niedociągnięty. Choć pewnie prawdopodobieństwo upadku przy np.tylko wsunięciu wolnej końcówki uprzęży w ucho od pętli biodrowej i udowej różni się od prawdopodobieństwa lotu przy wykonaniu jedynie 2 z 3 przeplotów liny przy wiązaniu.
E.