Spokojnie nie ma co przesadzać.
Faktycznie wymienione ringi lekko, bardzo lekko a nawet minimalnie ruszają się ale daleko im do sytuacji niebezpiecznej. Wymieniłem już kilka takich na Jurze i wiem ile energii trzeba włożyć by je wyjąć.
Jedyny minus to rozszczelnienie , które po niekorzystnych warunkach pogodowych zimą, może pogorszyć ich stan.
Cały problem polega na nieumiejętnym osadzeniu ich w skale przez osobę która to robiła.
Każdy nieatestowany ring czy spit na Jurze jest większym zagrożeniem niż te wspomniane ringi.
Po prostu wykruszył się klej uszczelniający ringa, który za razem chronił go od obrotu wokół własnej osi. Nie ma to znaczenia dla wytrzymałości na wyrywanie prostopadłe do powierzchni skały czy tez działania siły skierowanej wektorem w dół.
Będę monitorował ich stan i wymienię, kiedy nastąpi znacząca różnica w ich bezpieczeństwie
Gelo