kolarz Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Niestety, ale nie mogę się zgodzić. Sam fakt posia
> dania sprzętu jest asekuracją, jeśli go nie potrze
> bujesz to go nie bierz - jeśli bierzesz to nie będ
> zie bez asekuracji. Np mając na sobie uprząż i lą
> żę możesz w dowolnym momencie zawisnac w przełocie
> i choćby się uspokoić, odpocząć czy czekać na pomo
> c. Przy prawdziwym żywcu, czyli bez sprzetu, nie m
> a takiej możliwości, to chyba proste?
Kolarzu
1) mój post nie dotyczy dyskusji, czy robiąc drogę ze sprzętem asekuracyjnym można zaliczyć sobie żywca?,
dotyczy wyłącznie semantyki co w nim zresztą zaznaczyłem.
2) Mając ze sobą sprzęt do asekuracji nie musisz mieć samej asekuracji - jak rozumiesz "Mam auto" - czy jako - "mam sprzęt do autoasekuracji?", czy jako "mam założoną autoasekurację?"
Jak rozumiesz odpowiedz "Asekuruję", na pytanie "czy asekurujesz?" - czy jako wykonywanie czynności asekuracji, czy jako posiadanie kubka?
3) Jest też różnica pomiędzy "sprzętem założonym na siebie" a takim w plecaku.
Tak czy siak - najważniejszy punkt 1).
Pozdrowienia
Sz.