andrzej Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> (...)
> W takim samym choćby, jak buty na rzepy zamiast sz
> nurowanych? W kasku są taśmy, których w awaryjnej
> sytuacji da się użyć!
VI. Ale
pytanie było, czy znasz taki przypadek (wykorzystania kasku do autoasekuracji wspinacza-solisty).
W tym co teraz napisałeś, nie ma na to odpowiedzi.
> Temat kasku u solisty nie jest zupełnie z kosmosu
> wzięty, tak jakbyś to sugerował w długim jak zwykl
> e wywodzie - przeanalizuj sobie przejścia np Alex
> a Hubera - Na Murcianie w Riglos [
www.youtube.com]
> Po co Alexowi kask na 300 metrowej przewieszonej ścianie?
> Albo na Cimie? [
www.youtube.com]
VII. Alex Huber używa kasku w 500-metrowej ścianie, która jest dość krucha by liczyć się z trafieniem w głowę przez mały kamyk. Soluje/żywcuje. Kask go chroni przed takim uderzeniem.
Nie widzę na zalinkowanych filmach, by kask Alexa (
Hubera) cokolwiek miał wspólnego z jakąś opcją awaryjnej autoasekuracji.
Więc co te filmiki mają do zapytania, powtarzam,
"czy znasz taki przypadek (
wykorzystania kasku do autoasekuracji wspinacza-solisty)".
(BTW, największą i zapewne całkiem realną autoasekuracją Hubera jest prawdopodobnie kamerzysta tych filmów, wiszący na linie, co słusznie zauważył kilka postów wcześniej user
Jodłosz - 15 listopada 2017, godz. 15:15. Np. tylko część ujęć z Cimy jest z drona, inne robi wiszący kamerzysta, np. to około 2 minuty
Alexander Huber - Free Solo (Hasse Brandler VIII+) - 1:56-2:00 z 2:53.)
>
> Alex Honnold kasku jednak nie używa! Dlaczego?
"Dlaczego"? Co to ma do rzeczy? Że
Honnold nie biorąc kasku, odrzucił jakąś opcję awaryjnej autoasekuracji? W kasku jest/byłaby ukryta jakaś opcja, ukryty patent?
A może po prostu miał niższe i mniej kruche ściany.
Ale nadal to, że żywcujący szedł w kasku lub bez, to nie ma nic do odpowiedzi na postawione w poprzednim poście (
wspinanie.pl - GG 15 listopada 2017 - godz. 17:51 i 2 razy wyżej powtórzone pytanie, pkt VI i VII).
> (...)
> > Gdy informujemy, że szliśmy, czy ktoś szedł, z
> > uprzężą, na ogół nie informujemy, czy "z uprzężą ale
> > bez karabinka". Tak wąski przypadek, że ktoś szedł
> > z uprzęża bez żadnego karabinka, jest bardzo rzadki
> > i szczególny. On zmienia, zawęża pole dyskusji.
> >
> > Istotą rozróżnienia jest to, że
gdy ktoś ma ze
> > sobą uprząż, może się szybko przytwierdzić się do
> > jakichś punktów w bardzo stromym terenie i wytrzym
> > ać tak wiele godzin bez urazów.
>
> Pod warunkiem, ze posiadasz np pętlę lub karabinek.
>
> (...)
> W tym roku np znalazłem się w takiej sytuacji, na
> Popradzkiej Grani. Niosłem w plecaku połówkę bardz
> o cienkiego bliźniaka, miałem z sobą jak się okaza
> ło uprząż i szczęśliwie na niej pętlę. Resztę sprz
> ętu niósł partner, który ze względu na stan zdrowi
> a zawrócił. Jak się zorientowałem, że nie mam nawe
> t karabinka, on był już daleko w dole i nie chciał
> o mi się wracać. Jakoś sobie poradziłem, choć usko
> k na Małej Popradzkiej Kopie jest bardzo przewiesz
> ony ;)
>
> [GG napisał -------------------------------------]
> > V.A. Konkretnie, czy znasz kogoś, kto brał ze sobą
> > na wspinaczkę uprząż i wziął ją świadomie bez żadn
> > ego karabinka ani karabinka pomocniczego, "zatrzaś
> > nika", fifki czy innego ucha do zahaczania? (niem
> > ówię o pomyłce, zapomnieniu czy sytuacji, że wszys
> > tkie karabinki akurat spakował partner). Czy sam
> > kiedykolwiek brałeś ze sobą na wspinaczkę uprząż,
> > zabierając ją świadomie bez czegokolwiek nadającego
> > się do zahaczania lub wpinania? Jeśli tak, to czy
> > mógłbyś taką sytuację opisać.
VIII. Dziękuję za opis z Popradzkiej Grani. To znaczy miałeś uprząż z pętlą, ale brak karabinka był przypadkowy (nieporozumienie przy podziale sprzętu). Poza tym nie szedłeś jako solista bez asekuracji, tylko chcąc zastosować autoasekurację, i wynikł problem. To inny temat, nie jest odpowiedzią na zacytowane moje pytanie (pkt V.A). niejako temat odwrorny - co zrobić gdy chce się autoasekuracj i ma się uprząż, ale brakuje jakiegokolwiek karabinka.
[Choć off topic, może to być pouczające i ciekawe, jak poradziłeś sobie z samą uprzężą i samą pętlą bez żadnego karabinka.
Ale to już byłby temat o tym, jak świadomie użyłeś uprzęży do asekuracji, a nie o tym, że noszenie samej uprzęży nic nie zmienia w autoasekuracji. Bo przecież zmienia i to dużo.]
>> (...)
> > A więc jest zasadnicza różnica, czy się ze sobą
> > uprząż ma, czy jej w ogóle ze sobą nie ma.
> > Więc po co rozmydlać fakt, że "uprząż to dedykowany
> > sprzęt do asekuracji".
> > A kask "to także sprzęt", ale do czego innego.
> >
> > Uwagę, że
> > "
> (...) sama uprząż, bez karabinka jest pewnie
> > > równie bezużyteczna - można by rzec, że dobrze
> > trzyma spodnie aby nie spadały z bioder!
> >
> > VI. Dowcip o tym, że uprząż bez karabinka tylko
> > trzyma spodnie - pomijam, jako trochę sugestię odprę
> > żenia rozmówców (co liczyłoby się na plus), ale
> > jednak i trochę rozmywanie tematu (patrz punkt IA
> > i w nim link).
>
> Ale po co się tak napinasz? przecież rozmawiamy so
> bie tutaj teoretycznie o ideale stylu przejścia fr
> ee solo i różnych jego ułatwieniach, które mimo, ż
> e nie koniecznie są nazwane, w praktyce są do zauw
> ażenia. Jak choćby lonże na dziabkach - jeden powi
> e, że w wielkiej ścianie używa ich by nie zgubić d
> ziabki (solista w trudnym lodzie bez dziabki słabo
> rokuje), drugi - że jest to autoasekuracja.
IX. Ale to znów zmiana tematu na temat lonży i dziabek.
Tematem wątku jest przejście latem.
Bez dziabek.
Bez uprzęży nawet w plecaku. Ale w kasku.
* * *
X. Podsumowując, w poprzednich postach:
Xa. Zasugerowałeś, że kask ma coś wspólnego z autoasekuracją.
Zapytałem, czy spotkałeś się z takim przypadkiem. W odpowiedzi zalinkowałeś filmy, które pokazują użycie kasku jako kasku, do osłony głowy, a nie do autoasekuracji.
Xb. Zapytałem też, czy spotkałeś się z przypadkiem, że ktoś świadomie wybrał noszenie uprzęży bez żadnego karabinka, fifi czy pętli (w kontekście, że takie noszenie uprzęży miałoby jeszcze nic nie zmieniać w szansach na awaryjną autoasekurację).
A Ty na to opisałeś własny przypadek noszenia na sobie uprzęży właśnie w celu autoasekuracji, ale z przypadkowym nieposiadaniem karabinka.
No więc właśnie dlatego, że miałeś na sobie uprząż, to mimo braku karabinka
poradziłeś sobie ze stworzeniem jakiejś formy zabezpieczenia (mając jeszcze pętlę).
Czyli właśnie pokazałeś, że włożenie uprzęży istotnie z m i e n i a (czyli zwiększa) możliwości autoasekuracji.
C.b.d.o.
A napinki nie ma.
Jest tylko próba przekonania Cię do precyzyjniejszego określania się, bez zabiegów językowych.
Czy uważasz, że to noszenie kasku istotnie zwiększa możliwości autoasekuracji, a noszenie uprzęży na sobie tego nie zmienia.
Czy też, że może jednak jest na odwrót.
Ja uważam, że to drugie.
Zaś późniejsze wprowadzenie do Twojej argumetacji nowego wątku, lonży i dziabek (zob. punkt IX powyżej) w kontekście grani Tatr latem, to sprawa dla mnie zupełnie niezrozumiała.
Pozdr.
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2017-11-16 01:00 przez GG.