Cześć Tomku,
Profil batinoxa "nienaruszonego" ma 14 mm średnicy i więcej niż 50 kN (tak, pięćdziesiąt kiloniutonów!) wytrzymałości. Ile ma wytarty do połowy? Trudno powiedzieć, ale chyba dużo, skoro przy obciążeniu 12 kN "nic go nie rusza".
Rzeczony teren jest zwyczajowo wykorzystywany do ćwiczenia technik linowych takich jak: zjazdy na linie, podchodzenie na przyrządach po linie, przepinanki, itp.
Co do trendu w Tatrach - nie porównuj Tomku "dwóch różnych systemów walutowych" - dla mnie (podkreślam, dla mnie, bo wiem że niektórzy tak nie uważają) spit jako punkt asekuracyjny na drodze wspinaczkowej jest wart tyle samo co stary hak, czyli w najgorszym przypadku prawie nic. Tym bardziej, że niektóre ze spitów (nie mam na myśli kotew hsa, a właśnie spity) montowane przy użyciu wiertarki z wiertłem stożkowym a nie frezem i bez wykończenia "ręcznego" są nic nie warte.
Coraz więcej (choć ja nad tym boleję, to nie mój świat) dróg w Tatrach (poza trzema ścianami post-TBM) ma kotwione punkty asekuracyjne. Z wielu powodów (najważniejszy to atest) standardem powinny być kotwy wklejane. Co z tego, że pancerne HSA 12 mm średnicy jest super wytrzymałe, skoro firma Hilti nie dedykuje ich do wspinania i "w razie czegoś" jesteśmy w de, bo np. ubezpieczyciel nie uzna warunków ubezpieczenia, a prokurator dołoży swoje, jeśli mieliśmy pecha zrobić komuś (np. kursantowi) krzywdę.
W swoim myśleniu dopuszczam (jak już napisałem, z bólem, ale postępu i zmian nie zatrzymam, powoli czas do azylu) prowadzenie z wiertarką (sam tak robię w jaskiniach) - wiadomo że nie możemy wtedy wklejać - więc instalujmy tymczasowe punkty (np. hsa 8 mm) które po wytyczeniu drogi da się szybko i łatwo zlikwidować i zamienić na atestowane kotwy wklejane, jeśli ma być ona "publiczna".
Pozdrawiam serdecznie,
Włodek