Nie chcę drobiazgowo przytaczać śmiertelnych wypadków w ostatnich latach w Tatrach z udziałem solistów bez liny.
Przypomnę tylko, że takowe wypadki były. Zginęli w nich wprawni wspinacze o dobrej reputacji. Pospadali z dróg dalekich
od ekstremów. Dla przykładu, prawie każdy taternik robił Motykę na Zamarłej, wszak to droga z repertuaru kursowego.
Na kursach lotów na niej raczej nie ma. Więc co? Ostatnia ofiara skoczyła w dół celowo???
W$