Nie wiem jakie "ślady" masz na myśli, ale jako osoba pochodząca z tamtych stron jedyne co mogę pod to podciągnąć to ślady magnezji - nie licząc ringów i stanowisk.
Większego zniszczenia dokonują lokalsi używając farby w spraju robiąc pseudo grafitti, ryjąc gwoździem serduszka, kocham Jolkę itp., paląc różne śmieci pod skałą, zostawiając syf w postaci puszek i papierków - można tak jeszcze wymieniać. Może oryginalny medalion, który tam się kiedyś znajdował też wykuli i ukradli wspinacze? Dobrze, że punkt widokowy na szczycie został zlikwidowany, bo przynajmniej jak coś się dzieje, to tylko do wysokości zasięgu ramion.
Niestety piaskowiec jest bardzo miękki i podatny na uszkodzenia mechaniczne, przez co oczywiście wspinanie nie pozostaje bez wpływu na skałę. Ale jako okazjonalny bywalec a niegdyś lokals śmiem twierdzić, że wspinacze mniej wpływają negatywnie na Wieżycę niż okoliczne dzieciaki i niedzielni turyści.
Z kolei ilość wspinaczy w stosunku do turystów a przede wszystkim miejscowych spacerowiczów, imprezowiczów itp. na Szwajcarce we Lwówku to jakiś mały promil, w zasadzie są statystycznie pomijalni. Sam jako młodziak robiłem tam z towarzystwem ogniska, dzieciaki bawią się tam w różny sposób pozostawiając po sobie trwały ślad itp.
Także dla mnie to pismo to bicie piany i koncentrowanie się nie na tym co trzeba.
Less-R Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Mam ambiwalentne odczucia odnośnie Wieżycy. Każdy
> kto tam był łatwo dostrzeże "ślady" po wspinaczach
> . Niestety ...