PJ22 Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Na północy tych problemów jest znacznie mniej, dla
> przykładu Rzędki, gdzie skały stoją prawie w całoś
> ci na gruntach prywatnych. Właściciele nie zgadzaj
> ą się jedynie na komercyjne wykorzystanie ich ziem
> (jak imprezy integracyjne), bez ich zgody, z czym
> całkowicie się zgadzam.
> Trudności raczej nie stwarzają nowi właściciele, a
> raczej ci z dziada pradziada.
Hej,
z mojego doświadczenia jest właśnie na odwrót - skały były "od zawsze", wspinamy się na nich od kilkudziesięciu lat, problemów większych nie było - dla właścicieli-rolników skały nie miały żadnej wartości, póki wspinacze nie wchodzili w szkodę, nie deptali upraw, nic się nie działo. To jest do dzisiaj przypadek Rzędek - skały są na kilkunastu działkach rolnych, właścicielom nie przeszkadza nawet wjeżdżanie autami na Patelnię (a zdarza się to cały czas, dla mnie to straszna bucówa). Tymczasem - zwłaszcza pod Krk, ale nie tylko - pojawili się "nowi" włąściciele, budują domy, inwestują w różne biznesy (knajpy, agroturystyka itp.), mają inne podejście do skał - zaczynaja mieć dla nich wartość i jako potencjalny biznes, i jako element prywatnego krajobrazu (willa ze skałą). Wspinacze traktowani są przez nich jako intruzi i sprawcy problemów - mogą się zabić, srają po krzakach, zastawiają wyjazdy z posesji, wydzierają się i przeklinają; ale tez i potencjalni klienci (parking, nocleg, opłata za wstęp itp.). Ze "starym" właścicielem łatwiej się było dogadać "na gębę", "nowi" są bardziej świadomi swoich praw, mają też większe obawy dotyczące bezpieczeństwa/odpowiedzialności itp.
pzdr
jodlosz