Tomek,
napisałem przecież, że wiele wymagań jest dziwnych, czasem byc może absurdalnych. Właściciele Mirowa - pp. Laseccy - tak sobie zażyczyli, uważają że wpis do książki i poświadczenie własnoręcznym podpisem świadomości ryzyk - jest dla nich właściwym zabezpieczeniem ich interesów. Dodatkowo zażądali wymiany wszystkich punktów na atestowane - tu chyba nikt nie ma wątpliwości. Tablice są - na nich jak wół stoi, że trzeba się wpisać do książki. Nie ma ograniczeń klubowych, liczbowych, konieczności ukończenia kursu itp. Dla mnie jest to akceptowalna cena za możliwość wspinania w tym rejonie - nie tracę nic, poza dosłownie 2 minutami cennego czasu.
Na Libanie też musisz się podpisać, złożyć dokument i na żądanie ochroniarza się wylegitymować - rozwiązaniem może być imienna lista użytkowników, spróbujemy do tego przekonać nowego zarządce terenu (ale w Mirowie jest to mało realne). Są też inne rozwiązanie, mniej uciążliwe dla wspinaczy - ale po aferze wokół systemu rejestracji nie zamierzam się wychylać
pzdr
jodlosz