Cześć
Nie wspinam się z dziabami od dłuższego czasu już. Naprawdę nie rozumiem o co chodzi z tematem 4 i 9.
Jest to technika wspinaczkowa, którą umożliwia fakt trzymania super klam w rękach. Spotkałem się z komentarzem, że bez 4/9 jest trudniej - no jest. Ale trudniej by też było na prostym stylisku (nie turbo krzywe ultra dziaby) i w scarpach Vegach ( nie rakobuty) w ostateczności można przypiąć +10kg. Reasumując: Dlaczego ograniczamy technikę wspinaczkową a pomagamy sobie sprzętem? bez 4/9 to wspinanie wyglada teraz tak: spinka brzucha, nogi w dach, dłuuugie sięgnięcie, wylot nóg, wpinka na szmacie i tak dalej... Ograniczanie techniki to jakby w bouderingu zabronić haczenia pięty... też będzie trudno i to bardzo.
Swoją drogą ile z tych najtrudniejszych dróg jest nawiercone? zgaduję, że całkiem sporo co jest bardzo smutne dla mnie, bo wpsinanie ogranicza się do "sięgania" i wytrzymania ciągu. Gdzieś zniknął element techniczny jakim jest ułożenie ostrza na niepewnym chwycie i utrzymanie napięcia przy niepewnym chwycie.
z chęcią poznam opinię osób wspinających się sportowo z dziabkami.
Pozdrawiam
Leszek