Niewątpliwie jest to wszystko przykre, a nawet momentami bardzo przykre...
Ale nie przesadzałbym z "bezinteresownym hejtem", jeśli tylko wyraża się
istotne i uzasadnione wątpliwości co do czyjegoś przejścia GGT.
Pomijając styl i sposób uprawiania dziennikarstwa, gdy z jednego
"newsa" generuje się następnego, w przywołanym we wcześniejszym
poście newsie o Tadkowym przejściu rzuca się w oczy stwierdzenie:
"autor przejścia pozostał konsekwentny jeśli chodzi o żywność czy wodę, nawet w obliczu pojawienia się na grani wspomnianego Czecha czy Grześka Folty. W ani jednym przypadku nie skorzystał z jedzenia czy picia wniesionego przez nich na drogę, polegając jedynie na początkowej puli żywności"
[
wspinanie.pl]
Jak to się ma do rzeczywistości? W sąsiednim wątku pojawił się bowiem zarzut:
"braku uwzględnienia w relacji Pana Grzegorzewskiego korzystania z pomocy - m.in. Grzegorza Folty który przyniósł w okolicy Wagi 10 litrów wody" [
wspinanie.pl]
Warto chyba byłoby wpierw usunąć wszystkie tego rodzaju wątpliwości,
zanim przystąpi się do krytykowania innych, że zrobili GGT "popijając piwo
i chodząc do baru na obiad"
[
wspinanie.pl]