Wychowałem się z Adamem w Zakopanem na podwórku. Pamiętam początki - zabieranie żyłki do wieszania ubrań i wyprawy do jaskini w dolinie Ku Dziury. Ekspedycje życia ;) Szukaliśmy jaskini, która podobno prowadzi wprost na Kasprowy Wierch :) Mieliśmy wtedy chyba po 10-11 lat. Towarzyszył nam brat Adama - Paweł - również wspinacz. Adam był bardzo zamkniętym człowiekiem, który od samego początku jak go tylko pamiętam - miał problem z akceptacją otaczającego go świata. Wspinaczkę miał we krwi - pamiętam jak jako chłopcy zwracaliśmy uwagę, że Adam jako 10-11 latek miał już - jak na ten wiek - bardzo dużo siły w rękach - ćwiczył na pseudo chwytotablicy. Później tą moc pokazywał wiele razy na zawodach.
Adam wyjechał z Zakopanego - straciliśmy kontakt - dziś taka smutna wiadomość.
Pierwsza prawdziwa lina wspinaczkowa jaką trzymałem w ręce była liną Adama jaką dostał od rodziny z Niemiec w ramach wymian dzieci z Domu Dziecka. Dziś trzymając swoją linę w górach - często wspominam Adama - który kto wie - może mnie wtedy zaraził miłością do liny i wspinania - kiedy schodziliśmy na dół Jaskini w Ku Dziurze.
Zapalę świeczkę na jego grobie w piątek od naszego grona.
Pozdrawiam
Szymek.
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2016-11-15 21:40 przez disarm.