$więty Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Doceniam postulat wzajemnej kontroli partnerów, ale też i nie przeceniam.
Pozwolę sobie o autokomentarz do wcześniej wyrażonej sceptycznej oceny wzajemnej kontroli przez partnerów. Otóż, jeśli sprawy toczą się rutynowo, a nasz partner jest kompetentny i przewidywalny,
to wzajemna kontrola stanowi rzeczywiście kapitalne i realne zabezpieczenie przed zrobieniem
głupstwa. Jest jednak wiele aspektów, które stanowią poważne ograniczenie dla skuteczności
tej metody:
- partner niekompetentny,
- partner skupiony na sobie,
- partner podziwiający swojego towarzysza (tzw. kapitanoza),
- partner zmęczony, zmoknięty, przestraszony,
- okoliczności przyrody: ciemności, ulewa, śnieżyca etc,
- okoliczności ścianowe: pośpiech, stress, sytuacje awaryjne,
- itd., itd., itd...
A po pierwsze i podstawowe primo, to skąd bierze się przekonanie, że partner będzie widział,
że popełniamy błąd? Można bez wysiłku wymienić przynajmniej kilka sytuacji ścianowych,
w których wiążemy się bądź przewiązujemy się bez możliwości kontroli ze strony partnera...
W$