> Long says that he ties in with a double bowline,
> but this time, distracted and tired after a long
> day of work, he didn't finish the knot. "I made
> the two bowline loops," he says, "and threaded the
> rope through my harness, but I didn't bring the
> rabbit out of the hole and around the tree."
>
trudno mi tu cokolwiek komentować, albowiem
rzeczonego węzła nawet nie potrafię zawiązać,
natomiast dalej używam zwykłego
skrajniaka (zabezpieczonego supłem) do przewiązywania
się przez kolucho łańcucha zjazdowego (wiążę go zresztą
do łącznika) i - nie powiem - lepiej bym się czuł związany
ósemką, ale tak, jak robię, jest po prostu szybciej;
skrajniaka zresztą używałem przez kilka lat przy prowadzeniu,
choć znałem ósemkę.
Generalnie jestem zwolennikiem nadmiarowości,
jednak ósemkę zdarzało mi się kończyć supłem
jedynie wtedy, kiedy wskutek niechlujstwa wystawał
mi długi (choć wiotki) koniec.
O tym, że może powstać fałszywa pętla między
ósemką a stoperem, dowiedziałem
się późno, pewnie jakieś parę lat temu.
Na ferraty natomiast mam lonżę samoróbkę (KISA + Y zamotany
z dwóch kawałków dynamika) i ją wiąże ósemką zawsze
zabezpieczoną podwójnym supłem; i jeszcze nerwowo
co jakiś czas oglądam węzły;)
Kończąc udział w wońtku:
Nie znam statystyk, obstawiam jednak, iż więcej
było wypadków wskutek złego zawiązania ósemki
niż wskutek wpięcia się w fałszywą pętlę (P. Schubert podaje
przykłady tylko z wędkowania przy wpinaniu się karabinkiem).
gl