Jakby dorabianie komuś nicka było merytoryczne, chyba, że tania dojebka może być formą merytoryki, to bym zrozumiał.
Akurat nie jestem z Kraka, nigdy się w tamtejszym środowisku nie bujałem i AM nie jest dla mnie idolem. Ale skoro to wg. ciebie mój "idol", to dobrze się czegoś merytorycznego na swój temat dowiedzieć. Szklana kula coś jeszcze podpowiedziała?
Gdyby nie ten incydent, to bym był pełen uznania dla działalności. Ale skoro wszyscy to robią z miłości do gór, to widocznie ta miłość jest toksyczna. Ta sytuacja mi przypomina trochę biskupa, który z ambony głosi na temat wstrzemięźliwości, umiaru itd., a BMI jego czterdzieści i cztery...