> > Dla WC V to może była turystyka, a dla wielu innych
> > to prawdziwa górska przygoda.
>
> WC napisał to raczej z przymrużeniem oka, bo z jednej
> strony V to turystyka a z drugiej VI (może z małym
> dodatkiem) to był szczyt jego możliwości, czego
> zupełnie nie ukrywał.
Włodek poruszał się w terenie piątkowym ze swoboda zwierzęcia.
Nierzadko wspinał się bez liny, co nie znaczy sam. Przypomnę
Jego wycieczkę z Piotrkiem Malinowskim kiedy w kilka godzin
przeszli wszystkie drogi na Granatach od zachodu. Schodzili
pod ścianę łatwiejszymi drogami. Trudniejsze jak Dreż czy Staszel
robili od dołu. Przypomnę, wespół - w zespól ale bez liny !
W$