To nie jest drwina, tylko stwierdzenie faktu, że Tatry Przejścia nie spełniają swojej roli, jaką założył im autor. Zaliczenie V-tek do tatrzańskiej turystyki nie jest mojego autorstwa, a jest to stwierdzenia ŚP. Cywińskiego. Takie drogi jak Motyka na Zamarłej Orłowski na Mnichu, Stanisławski na Wołowej czy Kutta na Batyżu, to bardzo fajne wspinaczki, rzeczywiście mogące nastręczyć problemów pogromcom jurajskich VI.1-ek, co nie oznacza, że ewidencjonowanie ich przejść ma czemukolwiek służyć.