$więty Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> mr Napisał:
>
> > sprawdziłem w kilku przewodnikach, tylko w
> > najstarszym, dość popularnym i dostępnym w
> > naszym kraju R.Goedeke (wyd polskie 2006, wyd
> > oryginału chyba 1990) sama grań południowa
> (nie
> > trawers!) wyceniana jest na PD+ ze wspinaczką
> do III+.
>
> > w pozostałych: Laroche-LeLong (2006), Romelli
> > (2012), Romelli-Ciridini (2015) wszędzie stoi
> AD.
>
> > we wszystkich przewodnikach podawana jest
> także
> > wycena skalnego odcinka, różnie: III, III+,
> 4a,
> > 3b, 3c.
>
> Wynika z tego, że grań utrudniła si w okresie
> ostatnich kilkudziesięciu lat.
jak dla mnie wynika z tego, że przede wszystkim należy rozróżnić samą południową grań od całego trawersu, czyli wejścia południową i zejścia północno-wschodnią.
> Trudności wzrosły najpierw z PD do PD+, a
> później do AD. Ponadto, co
> warto zauważyć, we wcześniejszych wydaniach
> Vallota nie ma żadnej
> wyceny odcinków skalnych (jakby ich w ogóle nie
> było)...
wiec sięgnijmy jeszcze - szukając consensusu - do "niemal" współczesnej Biblii Alpinizmu: L.Griffin "Mont Blanc Massif" Vol I Selected Climbs - tuszę, iż oczywiście posiadasz w swej bibliotece.... więc pod numerem 48 jest South Ridge wyceniony na PD+, pod 49 East Ridge: AD- (dla ułatwienia, wszystko na stronie 51), w pierwszym zdaniu opisu grani południowej opis jest (tadycyjnie) precyzyjnie lakoniczny, cyt.: "from the Durier Hut move delicately up the ridge climbing over two snowy shoulders to the final rock step"... osobiście, stawiam na brak precyzji u samego Vallota.
przewodnika Lindsay'a, wydany w Londynie w 1990 roku, w początkach tego wieku - kiedy to rozpoczynałem swą przygodę z Alpami - był już w wielu miejscach nieaktualny!
wydawnictwo Vallota - z przed niemal 40 lat (sic!) - jawi się wiec dziś jako zupełny archaizm, kompletnie oderwany od alpejskiej rzeczywistości, byłbym więc ostrożny w posługiwaniu się nim inaczej, niż cenną pozycją bibliofilską.
proszę, nie bierz tego personalnie, ale nie wdając się w puste dyskusje o ociepleniu i cofaniu się lodowców, polecam (gorąco;-) wizytę choćby na Montenvers i zjazd/zejście na Mer de Glace: widok, i konfrontacja ze wspomnieniami z przed lat mogą być porażające.
nawet dla mnie porównanie do slajdów i wspomnień z początku lat 2000-cznych jest wstrząsające.
pozdrawiam uprzejmie z nad porannej kawy z Chamonix w dzień restowy :-)
mr