Mjr Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> astrodog Napisał(a):
> --------------------------------------------------
> -----
> > - po prowadzeniu z dwoma drugimi, gdy są już
> na
> > stanie, to zastepuje auto z liny lonżą z
> taśmy,
> > by łatwiej odwrócić stertę liny, by moje
> > końce były na wierzchu do kolejnego
> prowadzenia.
>
> Hej
>
> Nie za bardzo rozumiem konieczności stosowania
> "auta z taśmy" w tej sytuacji. Możesz
> wytłumaczyć?
>
> Jeżeli układasz linę na "lonży z liny" to w
> momencie kiedy dwójka partnerów dojdzie do
> stanowiska i zrobi "auto z liny" do punktu
> centralnego, to może przecież przeklarować
> linę i ułożyć na swojej "lonży z liny".
Muszą stać. Ja też. Przeklarowanie tez trwa. Najczesciej dochodze do stanu i ukladam linę na stertę gdy partnerzy idą razem w miare blisko siebie (ok. 5m). Odwracam calosc jednym ruchem i gotowe. Na czas odwracania obie swoje liny musze miec pod stertą, żeby nie zrobił się bałagan. Zeby to zrobic, przyaucam sie lonżą. Po odwroceniu partner wpina mnie do przyrzadu a lina wedruje do punktu wysyłowego. Tak sobie wypracowałem i tak mi działa. Kiedy wspinam sie z jednym partnerem, nigdy nie ma problemu z odwroceniem liny bez manewru z lonżą z dynemy. Nie wnikam dlaczego. Trójką wspinam się sporadycznie.
> Jeżeli zrobią to od swojego "auta" to na górze
> będzie lina, która idzie "do Ciebie" i możesz
> prowadzić bez plątaniny/szarpania.
Na stanach półwiszących/wiszących tak robię ale unikam takich dróg w trójkowych zespołach.
pozdrawiam
Marek