Jasne. Tyle, że lina to lonża już gotowa. Bez dodatkowego bałaganu przy uprzęży, zawsze dokładnie na wymiar, dająca najlepszą i najwygodniejszą pozycję na stanie. To, czy auto jest z taśmy takiej czy owakiej, dla mnie jest sprawą trzeciorzędną. Używam go tylko w dwóch sytuacjach:
- na zjazdach,
- po prowadzeniu z dwoma drugimi, gdy są już na stanie, to zastepuje auto z liny lonżą z taśmy, by łatwiej odwrócić stertę liny, by moje końce były na wierzchu do kolejnego prowadzenia.
W obu przypadkach, nawet jesli to niewygodne, dbam o to by taśma było obciążona. W końcu to tylko chwila.