Admin Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> To ciekawe, rozumiem, że w swojej praktyce nie
> zamieszałeś sprostowań jeżeli tekst napisała
> osoba spoza Redakcji... Genialne, szkoda, że
> sprzeczne z zapisami ustawy
Najlepsze są proste rozwiązania... ;)
A tak trochę poważniej: wybacz, że użyłem skrótu myślowego - bez zdefiniowania pojęć, co powoduje swoistą nadinterpretację. Pokrótce: zamieszczony tekst jest przedrukiem. Spróbuj wystąpić do Google, Facebooka etc. o sprostowanie - lub bardziej przyziemnie do jakiegokolwiek medium o sprostowanie skopiowanej informacji agencyjnej... Czy Tygodnik Angora działa wbrew prawu, że nie umieszcza bezpośrednio sprostowań do zamieszczanych przedruków?
Wyobraźmy sobie również inną sytuację - jeżeliby wspomniany tekst sprawozdania naruszał moje dobra - to czy mam wysłać do redakcji pozew? A kontynuując bezsens: dlaczego opublikowaliście materiał z taką ilością błędów? I co to są "ścianki wypadkowe"? ;)
I wreszcie: jak brzmi zapis w prawie prasowym o formie sprostowania? "...rzeczowe i odnoszące się do faktów sprostowanie nieścisłej lub nieprawdziwej wiadomości zawartej w materiale prasowym" - a dalej: "Redaktor naczelny odmawia opublikowania sprostowania, jeżeli sprostowanie: 1) jest nierzeczowe lub nie odnosi się do faktów" - i jeszcze: "jest wystosowane przez osobę, której nie dotyczą fakty przytoczone w prostowanym materiale".
Sprostowanie prasowe ma zatem pewną dość ścisłą formę - daleką od polemiki lub publicystyki. Zamieszczone "sprostowanie" nie zawiera cech sprostowania prasowego. Opublikowane zostało stanowisko/opinia FW i tyle. Wasza wola i Wasze prawo. Nie ma co się jednak odwoływać i tłumaczyć obowiązkami wynikającymi z ustawy.
Pozdrowy,
T.
P.S. Warto pamiętać, że redakcje/dziennikarze nie tylko mają obowiązki (nie mówiąc już o misji!), ale też i prawa, a także swoiste formy ochrony prawnej.