Degrengolada w PZA, powiadasz? W poszukiwaniu w/w danych trafiłem na prawdziwą perłę... Sól Cup 2014. Zapowiedź: [
wspinanie.pl] oraz relacja: [
wspinka.org]
31 zawodników, 15 złotych opłaty startowej, drobne upominki i medale, sponsor główny... oraz 17.036,19zł z Fundacji Wspinka :))))
Tymczasem przenieśmy się do BIP MSiT (już nie będę męczył PZA o informację publiczną) z konkursu „Wspieranie organizacji imprez sportowych dla dzieci i młodzieży” realizowane w ramach Programu „Sport Wszystkich Dzieci”: Polski Związek Alpinizmu -Warszawa - 35 400,00zł.
7 imprez (w tym jedna dwudniowa), ponad 100 uczestników/imprezę, BRAK opłat startowych, medale/drobne upominki, BRAK sponsora głównego... A niech sobie PZA przytuli kilka procent kosztów pośrednich (może zatrudnią osobę do skanowania?) - to wychodzi 4000zł/imprezę... Obowiązkowy wkład organizatora lokalnego to udokumentowane 20% - zatem budżet tych imprez to koło 4800zł... Nie chce mi się wkręcać, ale jeszcze można by się pochylić nad kosztami kwalifikowanymi, czyli na co mogą iść te pieniądze (http://pza.org.pl/panel/oplaty). Czy to wystarcza? Jakoś na brak chętnych PZA chyba nie narzeka...
Za 17k można zrobić 2x Puchar Europy Juniorów w czasówkach (i to na grubym wypasie), albo jeden w boulderingu lub prowadzeniu (bo niestety konstruktorzy muszą mieć licencje IFSC, dużo sędziów, dwa dni zawodów, kilka dni zamknięta ściana - ale też wypas).
Podsumowując: żeby kogoś sądzić - przynajmniej w moim systemie wartości, warto najpierw samemu zadbać choćby o minimalną przyzwoitość...
PZA - jakbyś pogrzebał w innych źródłach, a nie tylko czytał jedno słuszne i prawe - to dowiedziałbyś się, że realizuje rocznie ponad 100 zadań - odliczając piątki i świątki to wychodzi jedno co dwa dni. Które należy rozliczyć, dokonać sprawozdania, przygotować etc. etc. - a w sprawozdaniu stoi że księgowa jest na jakiś tam ułamek etatu. Ma pierdolnąć wszystkim i grzebać za papierami dla FW - która tyle już grzebie i grzebie, a nic nie znalazła - prosty wybór mniejszego zła: czy zwalić ustawowy obowiązek o informacji publicznej, czy nie rozliczyć dofinansowania wobec zleceniodawcy (z groźbą, że w kolejnym okresie nic się nie otrzyma)... No cóż, członkowie klubów PZA będą musieli się jakoś pogodzić z tym, że Związek poniesie (zapewne z ich składek) koszty nałożonych kar. Oczywiście słusznie zasądzonych. Dura lex, sed lex.
Dla jasności - nie uważam, że wszyscy ludzie są bez skazy, ale tak też jest wszędzie - w każdej organizacji, czy firmie. Zdarza się. Niestety.