Cześć, ja miałem tego typu złamanie. Przede wszystkim musisz mieć świadomość, że jest to poważna sprawa- może skończyć się martwicą tej kości- problem tkwi w słabym unaczynieniu, najczęściej ulega złamaniu część, przez którą dochodzą 2 główne tętniczki. Po odłamaniu tej części, reszta kości musi polegać tylko na drobnych naczyniach które dochodzą w innych miejscach. Jeśli jeszcze palisz fajki, to lepiej jak najszybciej rzuć- w niektórych krajach są wytyczne, które odradzają operowania takiego złamania u palaczy tytoniu, ze względu na zbyt wysokie prawdopodobieństwo martwicy.
U mnie skończyło się dość dobrze, bo po 9 miesiącach wróciłem do wspinania- chociaż do tej pory mam opór przed lataniem, mimo że minęły już prawie 2 lata. No i jeszcze czeka mnie usunięcie śruby- pewnie tej jesieni. Niestety do biegania nie jestem w stanie do tej pory wrócić- ból na drugi dzień uniemożliwia normalne funkcjonowanie.
Domyślam się że skoro piszesz na forum, to jesteś już po wstępnym zaopatrzeniu(zabiegowym lub zachowawczym). Teraz najważniejsze to być pod opieką dobrego ortopedy i rehabilitanta- ważne jest żeby w dobrym momencie uruchamiać tą stopę- nie za wcześnie, bo może się wszystko rozwalić, no i nie za późno, bo ciężko będzie przywrócić zakres ruchu(ale tu każdy przypadek jest inny- mogą być różne sposoby zespolenia, lub całkowite unieruchomienie w gipsie bez zespolenia metalem).
Poza wspinaniem, złamania tej kości zdarzają się snowboardzistom czy spadochroniarzom- więc szukałbym fachowców którzy mają do czynienia z tego typu sportami. Mój ortopeda(a było to w Dolomitach) powiedział, że operował takie złamanie chyba 4 raz w życiu, a najmłodszy nie był. Więc na terenach nizinnych może być jeszcze gorzej.
Trudno tu o wszystkim napisać, ale jak masz jeszcze jakieś pytania to pisz.
Szybkiego powrotu do zdrowia!
Jarek