rekord, ale jaki? kobiecy, czy raczej "szerpańsko-amerykański"

20 maj 2016 - 23:12:14
Choć Wikipedia ową Panią bojkotuje (?) to mi owszem dane było poznać.
A i na dokładkę oberwać na "Czarnej Piramidzie" (tuż powyżej c2 na K2) paroma straconymi przez nią kamolami. Zrzucając mi je na głowę, zapewne z Szerpańska uprzejmością słała z nimi "sorry", alem żadnego nie usłyszał, bo kobitka wspinała się w dość karkołomnym stylu.
A mianowicie:
- na K2 na tych wysokościach (6800m na oko) raczej nikt w tak pogodne jak tamten dni nie zakłada pancernego puch-kombinezonu (ja zapylałem w polarach, nawet bez gore), bo na skałach "Czarnej Piramidy" nie dość że puchy przeszkadzają, to i wypoci się w nich człek jak mysz. Pani Lakpa mus lazła w takowym szturm-kombinezonie.
- piszę dość nieuprzejmie "lazła" nie tylko dlatego, żem zmitrężył ze 2godziny czekania (nie da się tam bezpiecznie wymijać), ale że ku memu zdumieniu w małym plecaku niosła na oko nie więcej niż wystająca butlę tlenu.... na którym oczywiście szła. Pierwszy raz wtedy widziałem, że tleno-dopalanie ktoś odpala już od c2. Zastanawiałem się gdzie ma inny niż O2 sprzęt i o to ją powyżej, na poprzedzających c3 śnieżnych polach, zapytałem. Spod maski wymamrotała, że "bracia (Szerpowie) niosą tent, food...". Gdy zasugerowałem, że przy tak szybkim (niskim) odpaleniu, nawet bracia nie nastarczą butli na drogę aż do szczytu, hardo odrzekła (na chwilę ściągnąwszy maskę), że "wie co robi, bo jest zawodowcem, gdyż jest matką dwojga dzieci(sic!) i już była na Evereście. Nie raz!"
"To nie Everest" - zakończyłem naszą konwersację, a jakiś czas potem, już w bazie podpytałem jednego z "braci" - kto ona zacz? Machną bezradnie ręką: "to siostra Mingmy, a Mingma, rozumiesz - big boss".

Miałem szansę wspinać się obok Edurne i Gerlinde, (miedzy innymi tego samego dnia "szczytowaliśmy" na B.Peak-u), ale nie tylko. Oczywiście nie jako partner, ale jako mijający je. Miałem okazję w 2006r na K2 poznać, w tym wypadku PRZYJEMNOŚĆ po mojej stronie, mniej u nas "rozpoznawalną" (a niesłusznie) Nives Meroi. Miałem tez i okazję (zdecydowanie nie przyjemność, aczkolwiek nie mogę nic złego powiedzieć o technicznych jej umiejętnościach) zobaczyć na G1 koreańską Mis Oh.
W/w Lakpa żadną miarą nie "łapie się" na zestawiania z tymi paroma wymienianymi przeze mnie Paniami. Nie sądzę też, by się "łapała" z paroma, parunastoma innymi mniej sławnymi niż poprzednie Paniami.
Boję się, że taki "szycie rekordu na siłę" tak naprawdę deprecjonuje ogół kobiecego wspinania w najwyższych górach.

A i owszem szczerze współczuję Lakpie prywatnych perypetii, na których obszernie skupia się amerykański wywiad. Tym szczerzej, że miałem okazje... trudno powiedzieć poznać, bo to było parę fuck-ów, ze strony imć ex-małżonka. Więc szacun, ze kobieta uwolniła się o tego (z wrodzonej sympatii do wspinaczy z Karpatów nie napiszę Rumuna, tym bardziej że fukował mnie z czystym anglosaskim akcentem). Szacun że kobitka tyra na 2 etatach, ogarnia dorastające córki, ma czas na powroty Himalaje, ale... w odróżnieniu od przeprowadzającego wywiad amerykańskiego pismaka, nie dziwię się, że nie tylko Wikipedia milczy, ale Lakpa nie za bardzo jest znana nawet wśród "braci".



Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 2016-05-20 23:21 przez jacek teler.
Podziel się:
Temat Autor Wysłane

» rekord, ale jaki? kobiecy, czy raczej "szerpańsko-amerykański"

jacek teler 20 maj 2016 - 23:12:14



Nie możesz pisać w tym wątku ponieważ został on zamknięty