Wlodku,
to miejsce było kultowe, spędziłem tam wiele tygodni, corocznie od końca lat dziewięćdziesiątych byłem w wakacje a czasem wiosna czy jesienia. Camp był mega klimatyczny, były kibel, zlew, prysznic co z tego ze tylko zimny.
do tego pizzeria po sąsiedzku. Byl deal z wlascicielami gruntu ze nie gonia, kasa została to wlascicile pizzerii tez byli zadowoleni. komu to przeszkadzało?
Miejsce mega popularne wśród wspinaczy ze Szwajcarii, Austrii, Niemiec a latem głównie z Czech. Czasem ciężko było znalesc plac pod namiot, mieściło się ok 50 namiotów na lesnych polankach i wiele aut na parkingu wzdłuż drogi
Teraz jest bodaj 14 miejsc na namioty na wysypanym zwirem(po ki @#$%&)placu i gonią zaparkowane wzdłuż drogi auta. Po lesie przeszedłem się na spacer nie mogąc pogodzić sje z tym ze kilkadziesiat super miejscowek pozostanie pustych ....
I nie chodzi o to ze trzeba płacić za camp, choć nie jest to mala kasa, ale może nawet zaplacil bym za kilka dni. Ale nie zamierzam spac na zwirku mając w promieniu rzutu beretem zajebiste polanki i wspomnienia z ich uzywania
Zabili klimatyczne miejsce nie tylko dla nas, wściekli są Niemcy, Szwajcarzy i inni. To był taki europejski Camp4.
BYŁ
Teraz ruch przeniósł się pod Monte Sordo ale tam tylko spanie w aucie, bez miejsca na namiot, nie ma kibla... to już nie to samo