Fajnie, że dyskusja trwa. W końcu chodzi o to aby promować bezpieczne wspinanie,
czy to z "bezmyślnym węzłem" czy też z"wyrachowanym" luźnym końcem. Wybór
zależy od decydenta - czyli in spe, od ewentualnej ofiary lub współwinnego...
Pozwolę sobie na kila słów komentarza. Fakt, że instruktorzy uczą (mam nadzieję,
że tak jest) bezwarunkowego zawiązanie węzła wynika z tego, że na wstępnym czy
tez początkowym etapie szkolenia nie ma innej alternatywy. Warto też zauważyć, że
wielu wspinaczy - z różnych powodów - nie rozwija swojego repertuaru daleko ponad
to, czego nauczą się na kursie lub dowiedzą się od bardziej zorientowanych kolegów.
Jeśli nie mają okazji wspinać się z lepszymi czy też podpatrywać odpowiednie wzorce,
to poruszają się do końca swojego wspinaczkowego żywota po kartach elementarza...
W kwestii apoteozy na temat myślenia, to nie mam nic przeciwko, a nawet przeciwnie.
Zachęcam do analizowania różnych sytuacji, wyciągania wniosków i podejmowania
decyzji wynikających z przesłanek. Jest jedno ale. Otóż we wspinaniu, a już w taternictwie
i alpinizmie prawie zawsze, dochodzi do takiej sytuacji, kiedy napór okoliczności sprawia,
że jedynym orężem stają się odruchy i nawyki. I wówczas nic nie zastąpi wykutych
na blachę i wdrukowanych w podświadomość najprostszych rozwiązań...
W$