Wiem, ale nie mam po co trollować, ale z drugiej strony popatrz, że stwierdziłem, że tak przez wiele lat nie robiłem, bo mam/miałem ku temu konkretne pobudki. Na co dostałem typowo forumową "mega merytoryczną żółć", a najlepiej to żebym się przekonał jak bardzo się mylę podczas następnego wyjazdu w skały, ładnym przyglebieniem. To przerażające jak niektórzy, którzy zawodowo się czymś zajmują mogą być nieżyczliwi i posiadać rację absolutną. Ja racji absolutnej nie mam, i nigdy nie będę miał, a merytoryczne argumenty do mnie przemawiają, ale jak argumentem jest, że Ty się nie wypowiadaj bo to czy tamto, to mnie @#$%& strzela.
Myślałem też, że forum to panel dyskusji dla wszystkich, ale widzę, że tylko dla wybranych. Miazga to jest, jak to ludzie czują się lepsi od innych i napierdalają na młode pokolenie i macdonaldyzację, ale jak to pokolenie(mówie tu o rocznikach ok. 95) ma szanować to starsze jak wychodzi, że ono wcale lepsze nie jest?
Podałem informację, paręnaście lat wspinania, z wyłaczeniem czasu różnych kontuzji, i nie wiązałem i jakoś nie zauważyłem kardynalności tego błędu. Ba wspinałem się x razy w skałach z ludźmi dużo starszymi, i młodszymi i instruktorami i nigdy węzła nie widziałem! Tak wiem, co piszę. Po prostu stwierdziłem fakt. Nie wiem czemu wszyscy od razu uznali to jako moje chwalenie się nieomylnością? Niby skąd to wynikało, oprócz projekcji osób to czytających. Kolega kiedyś dobrze to powiedział: "wiesz czemu na forach jest tyle nienawisci i jadu? Bo ludzie nie widzą rozmówcy i komunikacji niewerbalnej nie ma, a że wiekszość osób jest zakompleksiona i w przypadku braku tego komunikatu po prostu łatwo interpretują komunikat pozytywny albo neutralny, jako atak". Tak podobno działa ludzka psychika, i czytając posty z paru ostatnich dni, trudno mi się z tym nie zgodzić.

Dopiszę jeszcze coś odnośnie mojego ulubionego astrodoga. 15 lat na forach różnych siędzę, ale nigdy nikt mnie nie zaatakowął takim śmieciem jak ten jegomość. Mianowicie, kiedys w jednej dyskusji napisał żebym się nie wypowiadał, bo przecież się nawet nie wspinam. To było w tygodniu, w którym byłem raz w skałach z lanem i dwa razy na baldach w czechach. Kurwa, jakim trzeba być zjebem, żeby wróżyć komuś i wciskać takie farmazony? Jakim, astro wyłuszcz mi proszę ostatni raz jak to jest ,że wiesz więcej o mojej osobie, ode mnie, jakaś odmiana telepatoschizofrenii, małopisiorkowość, brytolski łankeryzm cię dopadł? Więc tak jak mówię, "życzliwych" nie brak, ale ich bute czasem trzeba przygasić.
Astro czekam wciąż na te ustępy, o WĘŹLE NA KOŃCU LINY, które znajdę na plakacie!

McAron, może Ty byś go zapytał, bo widzisz, obraził mnie i se polazł w @#$%&, bo za klawiaturą czuje się nietykalny? A nie czekaj, też to już zrobiłeś i odp. była zupełnie niekonkretna.

Pozdrawiam,
Piotrek