a za wejście do tpn teraz nie płacisz? przecież jeśli się zapiszesz elektronicznie z dowolnego miejsca na Ziemi, to i tak będziesz musiała uiścić opłatę wejściową na teren parku, tak jak się to dzieje obecnie - tyle że za wejscie na teren parku aktualnie najpierw płacisz, potem dochodzisz do schroniska i się wpisujesz już bezpłatnie. Trudno zrozumieć?
No chyba, że ktoś jest superaśnym anarchistą / superaśną anarchistką, co lubi pooszukiwać i pomykać bokiem, żeby nie płacić za wstęp do parku. W takim razie się nie dogadamy.
A jeśli chodzi o limit wyjść, jeśli to ma być np. limit dziennych wpisów na konkretną drogę, to jestem za - jeśli chodzi o kolejki do dróg, to limity spowodują brak zatorów, brak tłumów pod popularnymi drogami, mniejsza dewastacja roślinności (tak, uważam, że wspinacze dewastują roślinność i płoszą zwierzynę, to jest dla mnie zupełnie oczywiste i nie rozumiem głosów twierdzących, że wspinanie nie ma wpływu na przyrodę ożywioną - tak jakby wpsinacz był duchem). Np. gdyby ktokolwiek ustalał limit dziennych wejść na Everest, nie doszłoby do tragedii z 96.
To może wyjść tylko na zdrowie samym wspinającym, bo może rozproszyć ruch wspinaczkowy (a mniejszy tłum mniej niszczy i płoszy), aktualnie ograniczony zasadaniczo do kilku dróg na mnichu, zamarłej, kościelcach i granatach.
dorośli ludzie rozróżniają pojęcia "wolności" i "odpowiedzialności" i rozumieją, że nie są to pojęcia przeciwwstawne.
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2015-07-01 21:47 przez klama.