McAron Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> > Może tę miłą kampanię powinniście
> > skierować do swojego przedstawiciela,
>
> Zajrzyj na forum KWWarszawa. Wypytywałem tam
> Artura o szczegóły, wytknąłem kilka błędów.
>
>
> > który w
> > 2009 bezproblemowo pisał: „dlaczego
> mielibysmy
> > rozłożyc sprawę?” i zaakceptował
> > rozwiązanie, które podobno doprowadziło do
> > wszystkich nieszczęść.
>
> "Bezproblemowo pisał" po tym, jak nie udało mu
> się przekonać reszty do wysłania jednego pisma
> we właściwym, skromniejszym brzmieniu. Został
> przegłosowany, pogodził się z tym i znalazł
> dobre strony w zaistniałej sytuacji.
>
> > Może to ON jest WINIEN!?
>
> Oczywiście, że jest. Po co te duże literki?
> Sądzisz, że ja nie widzę błędów Artura, albo
> że mu ich nie wytykam?
> Nie chodzi mi jednak o szukanie winnych,
> zwłaszcza, że jak już wiele razy pisałem,
> nikomu nie zarzucam złych intencji. Przyjmij do
> wiadomości, że mój apel o dymisję Miłosza nie
> ma na celu karanie go za cokolwiek (co to w ogóle
> za pomysł...), chodzi mi tylko o to, by
> negocjacje w sprawie Tatr były prowadzone przez
> kogoś o klarowniejszym sposobie działania,
> dążącego do celu jedną drogą naraz, a nie jak
> Miłosz (jechały trzy tramwaje, pierwszy
> skręcił w lewo, drugi w prawo, a trzeci za
> nimi). Uważam też, ze względów, które
> wielokrotnie wymieniałem, że nie jest nam na
> rękę, by Miłosz pełnił w PZA funkcję
> wiceprezesa (bo konflikt interesów, kropka).
Kurcze, naprawdę jest na poważnie. Bo widzę, że nawet ironia nie jest już łapana... Powtórzę to co napisałem wcześniej:
"Warto przypomnieć, że kiedyś w negocjacjach z TPN brał udział Artur Paszczak (obecny członek Zarządu KW Warszawa) i nie był to czas nieograniczonego dostępu do zasobów TPN i wielkich postępów w relacjach z parkiem. Nie jest to zarzut ponieważ tu nie ma prostych recept, na jakie dzisiaj zdaje się wskazywać Zarząd KW Warszawa."
Cała Komisja Tatrzańska (Artur, Piotr, Ditta) w 2009 roku podjęła jakąś decyzje. Zagranie się nie udało, ale nie ma
żadnej pewności, że udałoby się gdyby zrobiono je w inny sposób, dlatego trudno mieć o to pretensje. Nagle po 6 latach, wmawia się wszystkim, że odpowiedzialny za fiasko jest dzisiejszy człowiek samo zło - Miłosz.
Cóż, cały czas nie mogę zrozumieć logiki tej akcji. Każda organizacja chciałaby mieć przy stole negocjacyjnym człowieka (tu powołuję się na Twoje własne określenia) kompetentnego, decyzyjnego, mającego szerokie kontakty i wiedzę (!) w tematach, których te negocjacje dotyczą, wygadanego, miłego, potrafiącego przekonywać do swoich racji a na dodatek mającego chęć działać społecznie, co jak widać po Twoich wpisach również w KW Warszawa nie jest tak powszechne. Wy bez mrugnięcia okiem chcecie go się pozbyć. Przy czym nie wykonujecie nawet próby, by mieć faktyczny wpływ na kształt i kierunek tych negocjacji. One nie toczą się na forach, nawet największe rozwinięte tam sztandary nie posuną nas o włos.