McAron Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> wsmysza Napisał(a):
>
> > Zaiste Miłosz jest naprawdę dobrze
> > zakonspirowanym agentem TPN, winnym wszystkich
> > naszych tatrzańskich nieszczęść. Służby
> > wywiadowcze KW Warszawa potrzebowały aż 6 lat
> na
> > jego rozpracowanie!
>
> Ludzie w naszym klubie na co dzień nie zajmują
> się "rozpracowywaniem zakonspirowanych agentów",
> ani tym bardziej podejrzewaniem, że ktoś
> niedziałający jednoznacznie na korzyść
> środowiska wspinaczkowego może być wiceprezesem
> PZA.
> Dopiero przygotowania do ostatniego WZD dały nam
> w tej dziedzinie do myślenia, a później było
> już tak, że im głębiej drążyliśmy, tym
> gorszy syf. Stąd Twoje przekonanie o prowadzeniu
> przez nas zmasowanego ataku.
> Poczekaj parę dni, myślę, że największe hity
> dopiero wyjdą na jaw.
Nie spodziewałem się niczego innego, podstawowa zasada prowadzenia wojny. Dostałeś po głowie, musisz oddać jeszcze mocniej. Gorzej, że te "hity", to na razie "kity":
Dyskusja wcale nie była ostra, na moje kolejne wątpliwości dot. wysyłania dwóch pism („hej
Trochę jeszcze o tej naszej rozmowie myślałam... Cały czas mam mieszane uczucia, które podejście jest lepsze, to nastawione na te 3 ściany czy na wszystko..) – Artur odpowiedział:
„Uważam, że formuła dwóch pism jest jak najbardziej OK. Przedstawimy to jasno - drodzy Państwo, macie oto 2 formuły rozwiązania sprawy - pezetowską i fundacyjną, wybierajcie, co wam bardziej pasuje, my godzimy się na obie”.
Na dalsze moje wątpliwości: „a tak serio boję się, że z dwoma wersjami się rozłożymy, fakt, że zawsze możemy wyczuć sprawę na miejscu, niemniej jednak wydaje mi się, że powinnismy mowić jednym głosem”, Artur odpisał: „dlaczego mielibysmy rozłożyc sprawę?”. Potem spokojnie dyskutujemy o tym jak wysłać te pisma i jaką strategię w ogóle przyjąć.
Miłosz Jodłowski nie tylko nie brał udziału w tej dyskusji, ale nigdy nie był zalogowany na tej grupie.
Dobrze, że oprócz pamięci, którą jak się okazuje można modelować dowolnie są twarde zapisy. Może tę miłą kampanię powinniście skierować do swojego przedstawiciela, który w 2009 bezproblemowo pisał: „dlaczego mielibysmy rozłożyc sprawę?” i zaakceptował rozwiązanie, które podobno doprowadziło do wszystkich nieszczęść. Może to ON jest WINIEN!?