Jest dokładnie tak jak piszesz. Z podobną sytuacją spotykałem się na Dupie Słonia w poprzednich sezonach.
W tym sezonie byłem świadkiem "oblężenia" Pazurka. Pod Olkuszem były dwie grupy, z których co najmniej jedna wieszała liny bezpośrednio w stanach. Dwie liny rzucone z jednego stanu: przez kolucho i przez ringa który mocuje łańcuch w duzym stopniu eliminowały możliwość używania go przez wspinaczy.
Na Łabajowej zdarzyło mi się robić drogę lawirując między poręczówkami, bo drugi weekend z rzędu cała ściana była zajęta i przez większość dnia nikt po tym nie małpował.
Błoto na skale to standard po kursach grotołazów. Prowadzenie takich kursów na ścianach z małymi chwytami to czysta głupota, ukruszenie, zniszczenie jednego chwytu może spowodować zniszczenie całej drogi.