Księżniczka Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Ten argument padał wielokrotnie: " ringi są, ale
> przecież nie trzeba się w nie wpinać".
> Swego czasu dywagowałam z moim partnerem
> wspinaczkowym na temat kwestii intencji i ich
> wykonania. Intencją jest np. OS na każdej
> drodze, w którą się wstawiamy bez jej
> znajomości. Czasem ten zamiar udaje się
> zrealizować, a czasem nie - i wówczas droga
> może być pokonana RP, PP, TR czy nawet solo RP,
> ale już nigdy OS. Zatem to nie zamiar, nie
> deklaracja się liczy, lecz wykonanie.
> Tak oto, jeśli przejdziesz Babińskiego na
> własnej, to będzie to trad, niezależnie od
> mijanych po drodze a nie używanych spitów. Tak
> samo jak w przypadku, gdybyś zabrał ekspresy z
> zamiarem przejścia sportowego a nie wpiął się
> w żaden przelot - będzie to solo.
> Takie jest moje zdanie. Puryści stylu zwykli
> takie argumenty wykpiwać tezą o poczuciu
> bezpieczeństwa wobec możliwości skorzystania z
> asekuracji. Zapewne mają rację. Ale czyż nie
> jest to prosta droga ku rozmaitym absurdom?
Tradycyjnie, nomen omen, rzucasz ogromne wyzwanie intelektualne :). I masz rację pisząc "Tak oto, jeśli przejdziesz Babińskiego na własnej, to będzie to trad, niezależnie od mijanych po drodze a nie używanych spitów", z jednym tylko zastrzeżeniem, że będzie to prawdziwy trad jedynie dla tradowca, którego intencje, wiara i przekonania rewolucyjne/tradycyjne są tak gorące, że jest gotów spłonąć we własnym ogniu, mimo posiadania w ręce gaśnicy ;)
> A wracając do Babińskiego - skoro droga już
> jest obita, to usunięcie przelotów nie tyle
> byłoby powrotem do stanu pierwotnego, co nadaniem
> nowego stanu: "utradowana". Wbrew kuriozalnym
> eksklamacjom pewnych oszołomów czasu nie da się
> cofnąć.
Rzeczywiście czasu cofnąć się nie da. Owszem często powtarzane eksklamacje potrafią wpływać na postrzeganie rzeczywistości, ją zakłamywać, oszołamiać całe masy - przykładów aż nadto w historii. Szczęśliwie faktów zmienić się nie da, ale w tym konkretnym przypadku da się usunąć artefakty.
Czy ewentualne golenie Babińskiego zmienia w jakiś znaczący sposób polski "zasób" wspinaczkowy. Wydaje mi się, że tak i to w sposób pozytywny. Ubezpieczonych ładnych dróg w tym stopniu jest w Polsce setki. Realnych, logicznych tradów... co kot napłakał.
Ale może tą dyskusję trzeba, by zacząć od początku, czyli od pytania, czy trady są w ogóle potrzebne i po co komu one?