Micaj Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> No i jeszcze co do tej kruchości, którą opisuje
> McAraon. Zrobiłem tam ponad 100 dróg i nic mi
> się nie urwało. Powiedziałbym, że ten łupek
> jko metamorfik jest zadziwiająco lity.
Napisałem tylko, że skała jest _miejscami_ krucha, dodam, że nie bardziej, niż niektóre klasyki Doliny Będkowskiej (Rotunda czy Chorobliwa Grań mogą być nawet bardziej kruche). Co więcej, zgadzam się z Twoją opinią, że jak na swój charakter, wygląd, a nawet możliwość poruszania niektórymi chwytami w te i we wte, jest to wszystko razem zadziwiająco stabilne. Jednak czasami się urywa, co w połączeniu z rzadką asekuracją może stanowić problem. Raz coś małego urwałem na Wielbłądzie (Velbloud), innym razem na Pannie poleciałem z dwukilogramowym blokiem w palcach przed wpięciem się do pierwszego przelotu, i miałem szczęście, że się przy tym nie zrypałem na sam dół (pod Panną jest stromy grajdoł). Urwany kawał skały nie wyglądał na kruchy i w życiu bym się nie spodziewał, że akurat to się może urwać, zwłaszcza, że pęknięcie nie szło wzdłuż linii "dachówek" tylko w poprzek - urwany fragment obejmował kilka niezależnych płytek, z których każda pękła mniej więcej w tym samym miejscu. Zapewne po zimowych mrozach.
Po tych doświadczeniach nie przesadzałbym też z nadmierną wiarą w stan tamtejszej asekuracji, a w szczególności ringów zjazdowych. Na paru skałkach miałem wrażenie, że cała połać skały z ringiem może wyjechać - tak, jak na Szafie pod Olsztynem. Kojarzysz niewielką skałkę o nazwie Velbloud (w okolicach Masivu u Panny)? Co sądzisz o lewym ringu zjazdowym tamże?