Byłem, ale kilka lat temu z "lokalsem" wiec podpowiem co pamiętam i jak to wyglądało subiektywnie.
Wspinanie bardzo fajne, lite, od dróg skałkowych po kilku (chyba max 10) wyciągowe. Wybór trudności szeroki, rejon dość spory. My skupiliśmy się na drogach średniej długości - kilka wyciągów (głównie z powodu ich łatwej dostępności) i trudności 6a do 6c. Z wycenami należy mieć tolerancję jednego stopnia. Ściany mniejsze (właśnie kilku wyciągowe) sa w odległości od kilku do kilkudziesięciu minut od drogi/wsi. Tzw. Duża ściana (czy wielka ściana) to podejścia ponad godzinę. Ogólnie jest to rejon bez wielkich podejść, i nie ma charakteru górskiego. Coś pi razy drzwi jak Colodri w Arco.
Spanie na dziko NIE polecane. Zakazu (wtedy) nie było - ale Zdarzają się kradzieże. Może się to zmieniło. Spaliśmy na "agroturystyce" we wsi pod samymi skałami - wtedy było to tanio i bardzo porządnie. Kultura, czysto, socjal. Do najbliższej ściany to ze 200 metrów było :).
Samo wspinania bardzo fajne, bardzo dobrze ten wyjazd wspominam. Fakt, byłem z kolega który się tam wspinał kilka lat w młodości - znał rejon. Nawspinałem sie, ale się nie nabałem i nie nakurwiłem. Wspinanie z tych przyjemnych.
Dojazd - nasz wariant - Samolot do Sofii/poosiąga do Vratsy i potem chyba taksówka (bo wory ciężkie). Ale to parę (mniejsze) kilometrów, można z buta dla chętnych. Potem chodziliśmy piechotą po południu do Vratsy na "syr po vraczeńsku" i wino i wracaliśmy tez piechotą.
Subiektywnie polecam rejon. Sa oczywiście większe i lepsze rejony w europie, ale jeżeli Arco, Osp czy El CHorro już Cie się "znudziło" ;) to warto pojechać.