Na ta chwile pewnie większość takich zdjęć faktycznie pochodzi z jakiegoś GoPro podobnego sprzętu, które zwykle faktycznie mają szerokie kąty. To o czym myślałem to krok dalej, np. jakiś pełnoklatkowy bezlusterkowiec z jakimś szkłem 85mm albo jakimś zoomem. Jedyny problem jaki może być trudny do rozwiązania to stabilizacja obrazu. Na dłuższych ogniskowych może się ten układ za bardzo telepać, ale i na to się znajdzie jakieś rozwiązanie. Aparat z WiFi, który udostępnia interface, którym możesz zdalnie korygować czas, przysłonę, itp. Poza tym oczywiście sterowanie kierunkiem patrzenia i wyzwalacz migawki.
W wersji rozwiniętej masz atrapę aparatu na wysięgniku i trzymasz ją jak normalny aparat i tak jak ty nią sterujesz tak porusza się ten aparat na dronie. Coś jak Avatar :).
Jeśli chodzi o same drony, to u mnie w pracy dwóch kolesi się w to bawiło. Zrobili drona z części za kwotę około 1500zł. On jeszcze za słaby by był żeby się wznieść z takim zestawem, ale ogólnie wydaje mi się, że nie byłyby to wydatek większy niż 5000zł, żeby takie coś zrealizować. Gorzej z czasem na poskładanie tego :).