Napiszcie koledzy, ku przestrodze, w jakich okolicznościach przydarzyła Wam się kontuzja.
Objawy narastały powoli, to znaczy na początku coś zaczęło lekko pobolewać i ból się wzmagał po kolejnych treningach/wspinaniu, czy może to było takie "trach!" przy trudnym przechwycie albo na kampusie? A może to był jakiś specyficzny przechwyt albo ćwiczenie?