Drogi Maćku,
Dziękuję Ci bardzo za szybką odpowiedź, która dodała mi otuchy, bo od miesiąca nic nie mogę robić w sensie ćwiczyć, tylko trochę biegam, co powiem szczerze wpędza mnie w sporego doła, bo za 3 tygodnie miałem z kumplami jechać na via-ferraty, do których przygotowywałem się fizycznie od dłuższego czasu i teraz to wszystko w łeb wzięło, nie mówiąc już o tym, że cały sezon + cholera wie ile po wakacjach przesiedzę na tyłku :( No ale na niektóre rzeczy warto poczekać...
Tak, jak pisałem, ja miałem robione MRI praktycznie od razu i dzięki Bogu, że trafiłem na ogarniętego ortopedę, który od razu rozpoznał problem. Jutro, a właściwie już dzisiaj, jadę do Poznania do Rehasport'u na konsultację z chirurgiem ręki.
Czy pamiętasz, jaki usztywniacz nadgarstka kupiłeś? Obecnie wspinasz się z usztywniaczem / tapeujesz czy już bez? Czy nadal masz opory przed bardziej dynamicznymi ruchami i czy jeszcze jakkolwiek Ci ten nadgarstek dolega? Czy robiłeś jakieś dodatkowe badania, np. dodatkowe MRI, żeby zobaczyć w jakim stopniu to się zaleczyło? Sorry, że zadaję tak wiele pytań, ale zależy mi na jak najlepszym obrazie sytuacji.
Dzięki z góry za odpowiedzi i pomoc,
Pozdrawiam i życzę wielu sytych dróg i niezniszczalnych TFCC :D
Paweł
PS. To prawda, że ortopedzi w PL nic o tym prawie nie wiedzą. W USA leczenie tego, operacyjnie czy zachowawczo, to norma. Podobno pomagają zastrzyki z osocza bogatopłytkowego - być może przekonam się na własnej skórze.