Żeś dojebał Korwinem.
Tylko zapomniałeś o jednej podstawowej kwestii- właścicielem zdecydowanej większości takich obiektów jest szeroko rozumiane państwo- niektórzy rozumieją to jako własność wspólną wszystkich- niektórzy jako własność niczyją.
W wersji pierwszej- musiałbyś zapytać o zgodnę 37 milionów ludzi, lub kilkuset urzędników którzy ich reprezentują - sugeruję dogadać z obywatelami.
W wersji 2 skoro niczyje to można rozjebać- ewentualnie dostaniesz mandat za niszczenie mienia publicznego, a jak nie przyjmiesz to się będziesz sądził do emerytury.