kjt Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Rozmawiałem kiedyś z koleżką, który jest
> wojskowym instruktorem wspinaczki i podobnież
> cały tromf wygląda tak, żeby jeden sprawniejszy
> z użyciem wszystkiego co się da przehaczył do
> góry najprostszym wariantem i zaporęczował /
> rzucił linę, a cała reszta małpuje już do
> góry na przyrządach... więc litości trochę,
> klasyczne prowadzenie w czystym stylu to chyba nie
> to, czego soldiers powinni się w skałach uczyć
> :)
A ja raz wojskowego "instruktora" wspinaczki wyprosiłem ze ścianki wspinaczkowej- stwarzał zagrożenie dla innych i za nic nie dał sobie wytłumaczyć że działa w niebezpieczny sposób-wojskowy wie lepiej;) Mam dużo cierpliwości ale z nim nie wytrzymalem;) Od tamtego czasu jak słyszę "instruktor" wojskowy to najchętniej bym uciekał;)