Magdaleno,
napisałem na tym forum, a nie mailowo, gdyż sami się tu reklamujecie.
Uważam, że informacja, którą zamieściliście na stronie, wprowadza w błąd. Podpieracie się Pezetą, tymczasem osoby, które prowadzą u Was zajęcia nie ukończyły w PZA specjalistycznego kursie pod katem prowadzenia zajęć dla osób (zwłaszcza dzieci) nie posiadających umiejętności alpinistycznych - bo takich kursów nie ma;) Jedyne kursy prowadzone przez PZA to kursy instruktorskie (dla instruktorów wspinaczki sportowej, skalnej, taternictwa). Absolwenci tych kursów uzyskują uprawnienia instruktora PZA.
Z postu Kilkora wynika, że osoby te zostały po prostu przeszkolone przez instruktora PZA - a to zdecydowanie nie to samo. Dla porównania - uprawnienia instruktora PZA posiada nieco poniżej 200 osób (a ważną licencję pozwalająca na szkolenie zgodnie z uprawnieniami - jeszcze mniej). Kursy wspinaczkowe prowadzone przez instuktorów PZA kończy pewnie z kilka tysięcy osób - rocznie! Nie twierdzę, że osoby które dla Was pracują nie są kompetentne - ale wykorzystywanie marki PZA jest nieuczciwe.
Jeżeli chodzi o bezpieczeństwo - Kierownik napisał chyba jasno. Jeżeli prowadzicie zajęcia obejmujące wspinanie, zjazdy na linie, mosty linowe i różne inne aktywności wymagające zastosowania technik "alpinistycznych" i nie odbywają się one 2 metry nad ziemią - to nie możesz pisać, że jest to w 100% bezpieczne. W każdej instrukcji obsługi przyrzadów, które z pewnością wykorzystujecie, znajdziesz informacje na temat ryzyka, które nieodłącznie związane jest ze wspinaniem i różnymi zajęciami "parawspinaczkowymi".
Niestety, po lekturze Waszej strony mam poważne wątpliwości, czy naprawdę wszystko u Was jest ok, jeżeli chodzi o wspinanie/"techniki alpinistyczne". Może warto poprosić instruktora PZA, z którym współpracujecie, o pomoc w zredagowaniu tych tekstów?
pozdrawiam
Miłosz Jodłowski