Ponownie Wojtku muszę się z Tobą całkowicie zgodzić.
Nie rozumiem problemu z hakami, za wyjątkiem sytuacji patologicznych gdy ktoś używa haka zamiast dłuta do rozkuwania szczelin, ingerują one znacznie mniej w skałę niż młotowiertarka.
Hak daje się wybić, nawet chora patologia, co należy bezwzględnie ganić, pozostawia co najwyżej trochę rozkutą, ale naturalną skałę (zdarza się także w "czystym" wspinaniu, gdy po locie na kościach skała się wykruszy albo rozbije, a nawet i na żywca gdy jakiś chwyt stopień się urwie)
Przyzwolenie na rąbanie ringów i stanowisk co pół metra w każdy kawałek skały, poszło za daleko. Tego się usunąć nie da, a w wielu punktach te ringi są wklejane, tam gdzie siadają pancerne nieetyczne haki.
Kompletną patologią jest już wbijanie ringów i stanów na ziemi, jako szkoleniowe (?), co uczyniono np. na ostrej turniczce w bolechowickiej.