Wielu wspinaczy (nie wiem dokładnie ilu) problem kucia postrzega w kategoriach historycznych. Tzn. dawno, dawno temu pod Krakowem (i nie tylko) nowe, najtrudniejsze (i nie tylko) drogi wykuwał Piotr Korczak. Oczywiście Piotr nie był sam - na Jurze Pn. od dłuta nie stronił np. Waldek Podhajny.
Jako, że Piotr niektórymi swoimi kutymi drogami (np. Chomeini), wyznaczył nowe trudności i standardy, znalazł grono naśladowców, wśród których na czoło wysunęli się Piotr Dawidowicz (w przypadku "Tańca Pająka" wsparty przez Wojtka Słowakiewicza) i Renard Stachnik.
Oczywiście wspomniani koledzy nie byli jedyni - tu szybko można wspomnieć enklawy kucia takie jak Rożnów czy Kamień Leski. Ale to oni podkuli wiele dróg, a także wolnych połaci ścian podkrakowskich (takich jak choćby Wacman, Pisuar, Wielka Turnia).
Przez lata wydawało się, że nikt już nie wykorzystuje dłuta do wyjścia na przeciw swojej wspinaczkowej "słabości". A większość dyskusji o kuciu miała charakter forumowo-akademicki.
Jednak od dobrych kilku lat pod Krakowem powstają co jakiś czas nowe drogi preparowane dłutem i/lub wiertarką. Autor/autorzy tych realizacji nie chwalą się ich charakterem - w żadnym newsie o nowych drogach nie znajdziemy autorskiej informacji o uzdatnieniu brakującego metra do wymaganych trudności.
Największym orędownikiem "nowej fali" jest Jacek Trzemżalski, zwolennik tzw. opcji zerowej (czyli jeśli nie lubicie kutych dróg to zaklejmy wszystkie sztuczne dziury na Jurze). W zeszłym roku - jak sam przyznał w jednej z emocjonalnych rozmów na FB - spreparował on 6 dróg!
Osobiście jestem przeciwnikiem "współczesnego" kucia, akceptuję jednak drogi historyczne. Jedno nie stoi w sprzeczności z drugim. Rozwój wspinania - co w jakimś stopniu pokazały "odnowione" drogi w Jaskini Mamutowej, czy choćby "Atak bezzębnego szkraba" - w sposób naturalny powiązany jest jednak z NATURALNYMI drogami.
Co chwilę przychodzą młode pokolenia wspinaczy i to one powinny mieć prawo do rozwiązywania problemów jakie stawia przed wspinaczami natura. A jeśli skała jest gładka to niech taką zostanie - trudno nie wszędzie musi biec kolejna droga. W 2014 roku robienie kolejnej wykutej "sześć szóstki" (o łatwiejszych drogach nie wspominając) jest po prostu wspinaczkową żenadą.
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2014-04-23 11:16 przez Sprocket.